Artykuły Droga Krzyżowa w Wielki Piątek a Koronka do Bożego Miłosierdzia o świętych sprawachnieświęte rozmowygdy braknie wiedzy, a ufność jest maławtedy mądrość staje się ospałajeśli przestaniesz słuchać Kościoładiabeł chętnie do siebie zawoła(ks. Andrzej Hładki, Koźla po wysłuchaniu różnych wywodów i pseudo mądrości wierzących „ale”) Co najpierw odmawiać? Koronkę czy Drogę Krzyżową? Ze zdziwieniem słucham jak na targowisku życia wystawia się na pośmiewisko Tego, Którego za nasze grzechy, już dwa tysiące lat temu wystawiono na urągowisko. Pan Jezus obecny w Kościele, w liturgii (por. KL 7) nie może być przedmiotem handlowania (to już zrobił Judasz, por. Mt 26, 14-25) poglądami według własnego uznania ludzi, którzy przekręcają naukę Pana Jezusa przekazywaną w Kościele lub wykorzystują Chrystusa do własnych tym miejscu przypominam, że w Wielki Piątek zaleca się, by liturgia była odprawiana około godziny (zob. Mszał Rzymski s. 113), a z powodu racji duszpasterskich (np. w Polsce nie jest to dzień wolny od pracy, jak w innych krajach) przesuwa się ją na godzinę późniejszą. Gdy liturgii Męki Pańskiej nie można odprawić w godzinie śmierci Pana Jezusa, to chociaż wypada (gdy jest taka możliwość), o godz. odprawić Drogę krzyżową, a później liturgię Męki Pańskiej. 1. Koronka do Bożego Miłosierdzia nie jest zawsze o godz. tylko od kilkudziesięciu Koronka do Bożego Miłosierdzia wypływa z Drogi Krzyżowej, a nie odwrotnie3. W Wielki Piątek powinna być Droga Krzyżowa, a Koronka jest fakultatywna4. Droga Krzyżowa jest w Kościele nabożeństwem PUBLICZNYM (może być też odprawiana prywatnie), a Koronka do Bożego Miłosierdzia, jest modlitwą Najpierw prowadzimy nabożeństwo Drogi Krzyżowej, następnie odmawiamy Koronkę do Bożego Miłosierdzie (jeśli następują po sobie).6. W Wielką Sobotę, przed Wigilią Paschalną, może być tylko sama Koronka do Bożego W Wielką Sobotę oraz w Zmartwychwstanie Pańskie słusznie można powstrzymać się od publicznego odprawiania Drogi Krzyżowej (oczywiście jeśli nie jest to np. związane ze zobowiązaniami stowarzyszeń itp.), by trwać adorując Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie w ciszy oczekiwania przy Grobie. opracował ks. Andrzej HładkiKoźla Foto/ grafika: falco LINK do całości:Wiersz ks.Marka Chrzanowskiego FDP wybrany dla czytelników Misericors na Wielki Piątek: *. Abyś ty mógł żyć…. Umiera Bóg rozdarty na krzyżu umiera Bóg nad ziemią rozpięty twój Bóg umiera milczący spowity całunem ciszy…. tylko łzy płyną obficie nie pytaj dlaczego płyną… twój Bóg umiera samotny gdzie są te rzesze do których mówił codziennie gdzie są te tłumy
II. Jezus bierze krzyż na ramiona Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą. (1 Kor 13,4) Dziecko na ramionach burzy włosy ojcu. Cierpliwość. Z pozycji jego głowy świat trzęsie się i uśmiechają obłoki. Zielone i białe krajobrazy migają w oczach z porami roku na wytrwałych plecach bliźnich. Niosłem Cię, to łaska. Bez słowa, z miłości, jak żonę w ramiona, Jezu, wielkiej rady Zwiastunie, krzyż wziąłeś. Orzeźwisz wierzącą duszę, przez swe Imię. Bóg-z-nami na zawsze i wszędzie złączony. Świat powie – nie zazdroszczę. Gdzie jednak byłeś Boże, gdy ciemna dolina błyszczała światłami karetki? Gdzie w noc pełną myśli zamiast snu? Gdzie, gdy za rękę trzeba było złapać szalonego grzesznika? Bez poklasku Cię niosłem. Jak kij na wilki, jak spokój na krzyki, wprawnie choć z ciężarem, kłodę oddania, Jezu, Ojcze przyszłego wieku, krok po kroku, władzę i panowanie wziąłeś drewnem poniżony. Niosę Cię z miłością. IV. Spotkanie Pana z Matką Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. (1Kor 13,11) Gdy byłeś dzieckiem wiedziałam – JESTEŚ SŁOWEM jak miecz obosieczny ostrym. Mówiliśmy sobie tylko prawdę – Ty, Józef, Ja. Dom, warsztat, Świątynia, cały świat brzmiał nowym życiem, przez Ciebie. Nie dał Ci, Synu, Józef mój mąż, pokusy; nie uczył świata krzykiem i złością. Trzy dni umieraliśmy też bez Ciebie, gdy Pisma tłumaczyłeś mądrym. On teraz śpi w grobie, a tu trzy dni nowe… Gdy stałeś się dorosły wiem – JESTEŚ SŁOWEM jak miecz obosieczny ostrym. Mówię sobie prawdę – umieram z Tobą. Dom, Świątynia, droga, cały świat brzmi odchodzeniem. Od siebie, od zmysłów, od planów, snów odchodzimy gdy dorasta czas oddania. Lecz oddając Cię w boleści, oddaję i siebie. Wspólny ból jak biały kamyk Boga, a na nim imię nowe. XI. Przybijanie Jezusa do krzyża Miłość wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. (1Kor 13,7) Ból jest krajem niewoli, z którego wyjść trzeba, ale przybite ręce i nogi pokazują uległość. Dobrowolna droga Syna Boga prowadzi nawet tu, gdzie niewolnicy wbijają gwóźdź, słowo, gest by się wyzwolić. – Opuściłem milczenie – ja kapłan – dla zgrabnych słów. Małymi zdaniami jak tysiące gwózdków, wyrzucałem z siebie brak wiary, niepewność, złośliwą wyższość ducha niewoli. Tyś milczał. Kochasz, więc mnie znosisz. – Opuściłem Cię – ja twardziel – mrucząc pod nosem: „Sam siebie uratuj, jeśli Bogiem jesteś”. Myśląc, że ręki nie przyłożę w to Królestwo Boże biegnę w szybkie tłumaczenia. Wszyscy tak robią. Wciąż wierzysz we mnie? – Opuściłem powieki – ja ukrzyżowany z Tobą, Jezu – „Czy Ty nie jesteś Zbawcą? Wybaw więc siebie i nas.” Tyś trwał i wierzył w bólu miłujący i wolny. Daj więc iskrę Bożego Ducha pogubionym, by wołali: „Wspomnij Jezu!” fragmenty “za zasłonką kropel z solą” (Droga Krzyżowa dedykowana Maryi, Matce pięknej miłości) Foto: pixabay